Dość długo nie mieliśmy planów wyjazdowych na sierpień. A to za daleko, a to za gorąco… Jakoś trudno było podjąć decyzję, dokąd wyruszyć. Szczęśliwym trafem problem rozwiązał się sam. Pewnego popołudnia otrzymaliśmy tajemniczy telefon…
Czy warto utknąć w Utrechcie?
Szczęśliwym zbiegiem okoliczności, nasz lipcowy pobyt w Utrechcie nie zbiegł się z niedoborem dyżurnych ruchu, który sparaliżował ruch pociągów w połowie Holandii wkrótce po naszym wyjeździe. Niemniej, chwilami zastanawialiśmy się, czy nie warto byłoby pobyć w dawnym największym mieście Holandii nieco dłużej niż jeden dzień. Wpierw jednak, nawet by dostać się tam na parę godzin, trzeba było wygrzebać się spod amsterdamskich kotów, co wcale nie było takie łatwe…
Tęsknota nie tylko do kota
Tegoroczne wakacje były INNE! Niby spokojniejsze niż zwykle, bardziej odludne, blisko przyrody, a jednak podszyte niepokojem… Moja wyobraźnia pracowała na najwyższych obrotach. Perspektywa trzygodzinnej jazdy pociągiem przyprawiała mnie o ból brzucha i bezsenność. Wyjazdu za granicę w ogóle nie brałam pod uwagę… A jednak daleka wyprawa kusiła. I brakowało kotów. Pierwszy raz od dawna nie opiekowaliśmy się w wakacje żadnym czworonogiem. Nie podejrzewaliśmy, że będziemy tak tęsknić za kocim towarzystwem. A jednak!
Pod czujnym okiem Bazylego
To miał być spokojny, relaksujący wyjazd. Leniwe poranki, szwajcarski ser na śniadanie, szwajcarska czekolada na deser… Niespieszne spacery (bez szwajcarskiego zegarka na ręku) pośród średniowiecznych uliczek. Bazylea wydawała się być miastem idealnym, by spędzić tu ostatnie dni starego roku i pierwsze dni nowego. Czytaj dalej
Ciepło, cieplej, najcieplej! Paryż
Po słonecznym i ciepłym październiku nadeszły chłody. Wczoraj, gdy czekałam na pociąg na nieosłoniętym peronie i trzęsłam się z zimna, przypomniały mi się lipcowe upały w Paryżu. Słupki rtęci pokazały wtedy 42,6 stopni Celsjusza i człowiek miał wrażenie, że trafił do piekła. Pamiętam, że będąc latem nad Sekwaną, marzyliśmy o polskiej zimie. Nie zdążyła nadejść, a ja już tęsknię za paryskimi upałami…
Czytaj dalejPociągiem do Brukseli, rowerem do Antwerpii
Głównym wyjazdem tegorocznych wakacji była podróż po Europie Zachodniej, a konkretnie Belgii, Francji i Anglii. Choć większość czasu spędziliśmy w stolicach wszystkich trzech państw, odwiedziliśmy też kilka innych regionów. Dzisiejszy wpis skupia się na jednej z tych podróży – wybraliśmy się rowerami z centrum Brukseli do położonej na północy kraju Antwerpii, zahaczając po drodze o parę pomniejszych miast.
Czytaj dalejKoleją po Hanzie – w królestwie marcepana
Podczas gdy Osioł, Pies, Kot i Kogut wybrali się do Bremy, Lew pojechał do Lubeki. Wybrał miasto nad rzeką Trave, ponieważ zostało ono założone przez jego imiennika – Henryka Lwa. Poza tym Lubeka w XIV wieku stała się „Królową Hanzy”, a lew – jak to lew – lubi to, co najlepsze. Czytaj dalej
Koleją po Hanzie – z wizytą u Grimmów
Lubicie bajki? Co za pytanie… Każdy je uwielbia! Świetnie, bo tym razem zamiast tradycyjnego wpisu opowiem Wam pewną historię. Czytaj dalej
Koleją po Hanzie – Miasto spichlerzy
Zimą postanowiliśmy odwiedzić miasta pobrzeża Morza Północnego i Bałtyckiego. Zamiast statkami, podróżowaliśmy jednak koleją. Przygodę rozpoczęliśmy w Hamburgu, który stał się jednocześnie naszą bazą wypadową.
Czytaj dalej