// Filtry bez filtru | Włóczykije.eu

Filtry bez filtru

Wpis z 14 grudnia 2011, wstawiony przez

Ostatnim razem, gdy oglądaliśmy źródło czystej wody dla zachodniej Warszawy i kilku miejscowości podwarszawskich (np. Pruszkowa i Piastowa), czyniliśmy to z zewnątrz. Tym razem zapraszam do środka dzieła Lindleya i Lindleya (tj. Williama i Williama (tj. Williama i Williama Heerleina)), w dalszym poszukiwaniu źródeł wody sodowej, chlorowej i ozonowej.

Zacząć trzeba oczywiście od przedostania się na teren  Stacji Filtrów  Zakładu Wodociągu Centralnego. Można to zrobić drogą dłuższą, wsiąkając przez piasek na dnie Wisły do Grubej Kaśki, czy też Stacji Pomp Rzecznych przy ul. Czerniakowskiej.  Można jednak tez wynaleźć mniej kłopotliwe drogi na teren Filtrów. Choć oryginalne ceglane budownictwo wciąż trzyma się mocno, w międzyczasie dodawane były inne, mniej trwałe elementy. System rur, chociażby, można przy odrobinie wysiłku zinfiltrować (o czym świadczyło zastąpienie sąsiadującej z Filtrami ulicy Koszykowej jeziorem Koszykowskim rok temu).

Czasem odrobina wody wycieknie, ale przynajmniej jest przewiewnie.

Trzeba tylko uważać, by wybrać właściwą odnogę na rozgałęzieniach…

...takich jak wyżej uwidocznione.

Można również skorzystać z faktu, że lokalizację Filtrów gen. Sokrates Starynkiewicz, pełniąc obowiązki prezydenta Warszawy, wybrał nie tylko pod kątem posiadania całości gruntów przez miasto, lecz również wysokości nad poziomem Wisły. Dzięki doborowi działki położonej powyżej większości miasta, woda mogła być rozprowadzana za pomocą grawitacji. Niemniej, w celu uzyskania stabilnego ciśnienia wybudowano budowlę wielofunkcyjną łączącą w sobie wieżę ciśnień (choć pozbawioną zbiornika) i komin odprowadzający spaliny z maszyn napędzających pompy. Jako że silniki zastąpiono elektrycznymi, można bez obawy dostać się na teren Filtrów, lądując na tarasie widokowym wieży. Wystarczy zdolność latania.

Na szczycie furkocze chorągiew ostatniego zdobywcy.

Oczywiście można też skorzystać z prostszego rozwiązania i, zapowiedziawszy się zawczasu, przyjechać na Filtry na rowerze. Co prawda przed wybudowanym w latach trzydziestych budynkiem filtrów pospiesznych brakuje stojaków…

Pragnienie, czystość i rower.

…ale za to można podziwiać seksistowskie, oparte na krzywdzących stereotypach alegorie Pragnienia (mężczyzna) i Czystości (kobieta).  Jest też tabliczka upamiętniająca prezydenta Mościckiego, zasłonięta za czasów Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. 

Wewnątrz budynku można podziwiać marmurową armaturę,w którą wkomponowane zostały działające obecnie urządzenia pomiarowe.

Należy jednak zachować ciszę, by nie naruszyć spokoju wody...

...łatwo ją bowiem wzburzyć.

A wówczas uspokoić je może dopiero spuszczona z haku butla ozonu z otwartej w zeszłym roku stacji ozonowania.

Najbardziej znanym elementem filtrów są jednak nie filtry pospieszne, ani stacja oznowania pośredniego, a lindleyowskie filtry powolne. Działające niemal nieprzerwanie (z wyjątkiem drugiej wojny światowej) od dziewiętnastego wieku, prezentują się dostojnie do dziś. Czy to od zewnątrz…

Wszystkie wieżyczki prowadzą do filtrów powolnych, pokrywająca je trawiasta ziemia służy zaś jako izolacja chroniąca przed zamarzaniem.

…czy od wewnątrz.

Pod ziemią woda sączy się przez piasek, żwir i węgiel aktywny z prędkością ok 10cm na godzinę.

Co jakiś czas jednak filtry są opróżniane. Woda zostaje tylko w naczyniach, by podziemne Gollumy nie były zmuszone wychodzić na zewnątrz.

A wodę trzeba czasem spuścić, by wymienić żwir, posprzątać i popodziwiać architekturę.

Zawsze jednak pozostanie jakiś mroczny zakątek, w którym można się ukryć i schować swe sssskarby.

Podziel się z innymi:
  • Print
  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

stat4u