Co prawda kwiecień już na tyle dawno deszczu rzęsistym strumieniem zmoczył marcową suszę do korzeni, że o mokrym orzeźwieniu we wczesnoletnich upałach można było jedynie pomarzyć, niemniej ogarnęło nas pragnienie naukowej pielgrzymki i czerwcową porą udaliśmy się w obce strony, ku Canterbury.
Nieco wcześniej, bo w VI wieku, Ethelbert, król Kent, poślubił frankijską i chrześcijańską księżniczkę Berthę, ku której wyciąga tu ramię. Pod koniec wieku do Anglii przybył św. Augustyn, a Ethelbert przyjął chrześcijaństwo.
Pod koniec VI wieku założona została też katedra, jednak w obecnej formie wybudowana została już na początku drugiego tysiąclecia n.e., podobnie jak fortyfikacje na pierwszym planie.
Choć najwyższe części katedry górują nad zabudową centrum miasta, wcale nie jest łatwo trafić do siedziby arcybikupstwa…
…prawie z każdej strony trafia się w ślepy zaułek.
W przeciwieństwie do miast, w których główny kościół usytuowany jest na ogólnodostępnym placu, w Canterbury katedra jest szczelnie ogrodzona zabudową. Główne wejście wiedzie przez strzeżoną bramę, pozwalającą dbać, by żaden pielgrzym nie zapomniał zostawić jałmużny.
Można też mniemać, że odgrodzenie kościoła sprzyja poprawie bezpieczeństwa, tak jak czyni to monitoring. Jak bowiem widać na zdjęciu, strzeżonego Pan Bóg strzeże.
Dotyczy to zresztą nie tylko katedry, lecz również pomniejszych kościołów w okolicy.
Wśród dodatkowych zabezpieczeń można wymienić Fosę (The Moat), jak to często bywa w Anglii – sprywatyzowaną…
…wskazówki drogowo-moralne…
…czy groźnie odgrodzone szalety pod odbudowanymi częściami murów miejskich.
Nawet lżejsze ogrodzenia Canterbury Christ Church University, głównego uniwersytetu anglikańskiego w Anglii, wyposażone są w akcesoria samoobrony, zakamuflowane jako symbole rzymsko-faszystowsko-praworządne.
Nawet organizacja ruchu ma zniechęcać do prób pokonywania bram w mieście.
Co prawda niektóre zabezpieczenia zostały już uznane za zagrożenie…
…a fosa dla niepoznaki obsadzona kwiatami…
…ale ku jej obronie naszykowano nie tylko zwrotne mini-łódki.
Nieopodal czuwają też potężniejsze łodzie.
Zresztą wód granicznych strzegą różnego rodzaju czujne oczy.
Wrót strzegą zaś strongmeni płci obojga, zdolni sięgnąć od krawędzi do krawędzi bramy…
…a w zwykłych drzwiach się ledwo mieszczący.
Obok, wrota do Szkoły Królewskiej (King’s School), założonej wraz z katedrą w 597 roku, wyposażona w wejście odpowiednich rozmiarów.
Ponoć gdy jeden ze strongmenów oparł się o ścianę gospody, cały budynek się przechylił. Tak przynajmniej pisał Dickens, odwiedzając Kent i wspominając m.in. o tymże domu.
Przed jakim zagrożeniem mają jednak ochraniać wszystkie te zabiegi i składniki systemu wczesnego odstraszania? Czy chodzi o łasego na kaloryfery kościelne eskimosa?
Strzygącego zamaskowanymi uszami szpiega?
Wkradającego się po podstępnie ułożonych na wodzie pomostach mrocznego najeźdzcę?
Wszak nie bez powodu kościoły wyposażono w wieże warowne, umożliwiające zarówno bicie dzwonami jak i rozbicie szyku wrogów.
Kryte części kanałów zabezpieczono też straszakami a la tekturowi policjanci…
…oko na odkryte odcinki mają zaś obywatele z okien.
Miejskie dziewczęta szczelnie odgrodzono…
…a młodszą młodzież powierzono pieczy mrocznego Geoffreya Chaucera.
Tym, którzy nie ufają zinstytucjonalizowanej ochronie, udostępniono zaś sklepy z akcesoriami eklektyczno-eklezjastycznymi.
Niemal na każdym rogu zapewniono strawę dla gustujących w kuchniach z różnych stron świata.
A tych jest niemało, co widać co dzień na promenadzie przecinającej miasto.
Może chodzi więc o niepokój wzbudzany przez sąsiedztwo Uniwersytetu Kent, siedliska niewiernych i nieobyczajnych, nie wstydzących się wydzwaniać pod złowrogie numery?
Wszak wzgórze, na którym ulokowano uniwersytet w 1965 r., zapewnia doskonałą pozycję obserwacyjno-oblężeniową…
Wszak młodzież może niemal niepostrzeżenie przeniknąć przez mury, wyrastając jak znikąd na trawie…
Chyba jednak nie w tym tkwi sedno sęku, skoro oficjalne wyobrażenia chaucerowskich inscenizacji nie negują nawet nagości.
Wskazówki zdaje się dostarczać nietypowo duże okno w pobliskiej zakrystii – służące najwyraźniej do czujnego monitorowania, czy aby nie dzieje się nic niespodziewanego w ogrodzie.
Po co jednak monitorować zmurszałe nagrobki?
(Kościół Św. Marcina został przecie założony jeszcze przez Św. Augustyna na potrzeby ewangelizacji Anglów i Sasów.)
A po co mieszkańcy owych nagrobków wybrzuszają ziemię i wypychają krzyże, celtyckie i nie tylko?