Ptaszki ćwierkają, że w Warszawie wiele się dzieje….
…a tak naprawdę nie ćwierkają, ino podejrzliwie się patrzą na rozglądających się po stolicy. Czyżby i one służyły potajemnie podmiotom przyczyniającym się do przeistaczania się przestrzeni Warszawy?
Wróbel na rynku Starego Miasta nie puści pary z dzioba, choćby miał pęknąć. Ale oka z odwiedzających nie spuści. Może to jednak tylko pojedynczy paranoik?
Wszak panorama staromiejska wygląda dość tradycyjnie, sugerując dominację kościoła, a nie bardziej skrytych stowarzyszeń…
Co prawda ktoś kościoły wznieść musiał, aby kazać mógł w nich ktoś. Podobnie jak obecność wymurowanych murów, wskazuje to na udział murarstwa (czy wolnego, czy raczej wyzyskiwanego, trudno w tej chwili powiedzieć).
Pojawia się zatem pytanie, kto obserwuje przedmurze, ale też same wieże? Kameralne kamery same na latarniach nie rosną…
Może to jednak tylko relikt przeszłości? Wszak nowsze budownictwo, jak kamienice przy Alejach Jerozolimskich, przyciągają już raczej wzrok wewnętrzną ścianą falistą niczym fasada…
…przy czym fala ta krąży w koło, przez co każdy może obserwować każdego. Murarski majstersztyk! Pozostaje zatem spojrzeć ku niebiosom, i szukać wskazówek w mniej inwigilowanych instytucjach.
Może zatem dawna siedziba Banku Polskiego? Budynki w jej podwórzu przy Daniłłowiczowskiej, nieopodal placu Bankowego, powinny być zabezpieczone przed podstępnymi podchodami.
Tyle że i tu murarze najwyraźniej uwzględnili potrzebę potajemnego wyglądania i wychodzenia w budynku poprzez wbudowanie dodatkowych drzwi bocznych.
Idziemy zatem w miejsca bardziej publiczne. Co jak co, ale gmach Stowarzyszenia Techników Polskich przy Czackiego powinien być zabezpieczony przed podstępnym podglądaniem.
Wśród wszelakich dekoracji fasady uwagę przyciąga jednak emblem nad wrotami: cyrkiel i kątownik, co wskazuje, że i tu bracia mularze mieli wolną rękę. Patrząc wstecz, lew widoczny piętro wyżej na poprzednim zdjęciu również zdawał się przyglądać podejrzliwie przechodniom.
Może jednak wciaż ulegamy przesadnie urokom budynków, podczas gdy zostały z nich jedynie resztki, służące jako ciekawostki, jak pozostałości kamienicy przy Żelaznej, zza której wznosi się wieżowiec wybudowany na terenach dawnej mennicy?
…czy niedobitki pracy mularskiej kawałek dalej, ustępujące stale stali?
Zanim spróbujemy odpowiedzieć na to pytanie, spójrzmy jeszcze na etap pośrednie, czyli potęgę żelbetonu. Budynek mieszkalny dla notabli schowany w podwórzu między Krakowskim Przedmieściem a placem Teatralnym (formalnie przy Koziej 9) potwierdza jednak nastawienie, również w czasach modernistycznych, na nie tylko obserwację…
…lecz również, w razie potrzeby, obronność, o czym świadczą otwory strzelnicze, w których widoczne jest echo masońskich tradycji zabudowy warownej.
Pozostaje zatem zwrócić wzrok ku świątyniom kultu kapitału. Być może one chociaż dadzą schronienie przed obserwacją, jak sugeruje widoczny na zdjęciu fragment zadaszenia warszawskiej Wieży Oksfordzkiej przy Chałubińskiego 8.
Zdobią je przecież tylko emblemy korporacji dbających o dobrobyt swój, a zatem gospodarki, a zatem nas. Prawda?
Czyż nie jest krzepiący widok lasu takich wież, wyrastającego nad Filtrami Warszawskimi, których ceglana wieża ciśnieniowa jest ledwo widoczna na tle szkła i stali?
Wreszcie zamiast wypatrywania, kto ogląda nas, możemy w lustrzanych fasadach zobaczyć nas samych. Nawet jeżeli powyginane lustrzane powierzchnie przedstawiają obraz odbiegający od tego, z jakim się utożsamialiśmy.