Podróże po świecie wyimaginowanym
Wrocław rowerowy
Przez ostatnie miesiące byliśmy całkowicie pochłonięci rozmaitymi sprawami z kategorii „Na wczoraj”, stąd duże zaległości w pisaniu. Mimo milczenia na blogu, nie przestaliśmy jednak włóczyć się tu i tam, a już na pewno nie przestaliśmy pedałować. W lipcu, cudem transportując nasze rowery z Lublina pociągiem RegioEkspres (który to, pech chciał, akurat tego dnia nie był &hellip Continue reading
Chiński Nowy Rok w Rzymie
Co łączy stolicę Włoch i Chiny? Szczerze mówiąc, nie wiem. Nie bardzo znam się na światowej polityce… Zarówno Rzym, jak i cesarstwo chińskie w starożytności były potęgami – to jedyna paralela, jaka przychodzi mi do głowy. W czasach swojej świetności imperium rzymskie sięgało na wschodzie aż po Eufrat. Nie wiadomo dokładnie, czy Chińczycy i Rzymianie &hellip Continue reading
Zimowe zaułki, przyjazne przytułki
Wreszcie nadeszła długo oczekiwana zima oraz niemal równie długo oczekiwany wpis na blogu. Niestety, zbyt wysoka zawartość codzienności w dniach ostatnich (i, niestety, zapewne najbliższych) miesięcy, uniemożliwiła znacznie częstsze umieszczanie notatek dla rzeszy naszych wiernych czytelników.
Chino-mania?
Nie masz już prawie na świecie rzeczy, która by nie pochodziła z Chin… Kurtka (niby producent francuski a sam towar z najprawdziwszej galerii), łyżwy (też jakby markowe), komórka, buty, nawet czosnek – wszystko made in China. Trzeba się nieźle naszukać, żeby znaleźć polskie majtki czy skarpetki. I pewnie będzie jeszcze trudniej zważywszy, że prezydent gorliwie &hellip Continue reading
W pogoni za uciekającym czasem
Chyba się starzeję, bo ostatnio mam wrażenie, że czas płynie coraz szybciej i szybciej, jakby uciekał przez palce. W każdym razie jest go coraz mniej na drobne przyjemności. Codziennie obiecuję sobie, że „już jutro” usiądę z książką i kubkiem kakao na kanapie albo że obejrzę film. Ale jakoś mi to nie wychodzi… Bo kiedy w &hellip Continue reading
Co ja tu robię?
Jakiś czas temu wpadła mi w ręce (w postaci urodzinowego prezentu) książka o dość wymownym tytule „Co ja tu robię?”. Pomyślałam sobie od razu – no właśnie… co? I choć lektura ta (uprzedzam, że nie jest to poradnik psychologiczny) niekoniecznie odpowiada na wyżej postawione pytanie, wzbudziła we mnie wiele pozytywnych emocji.
Kuba wyspa gorąca…
Czasem (a właściwie całkiem często…) zaczynam narzekać na pierdoły. Że w pociągu ciasno, w lodówce nie ma mleka albo, że ktoś spojrzał na mnie spode łba. Na szczęście równie szybko się reflektuję. Bo przecież w gruncie rzeczy żyje mi się dość wygodnie. Taaak, mogę zamówić pizzę przez telefon i zapłacić rachunki bez wychodzenia z domu. &hellip Continue reading
Nowe wspaniałe życie seksualne
W premierowy weekend nowej sztuki Teatru Nowego kolejka nie tylko wypełniała foyer (za szklaną ścianą), lecz również przewijała się między kolumnami przedsionka. Gustowny błękit kolumn Domu Słowa Polskiego oraz plakaty wyraźnie nawiązujące do znaków zakazu nie wystarczyły, by odstraszyć Zwierzaki Kreatywne od nowego spektaklu Krzysztofa Garbaczewskiego – Życie Seksualne Dzikich. Ale więcej o tym w &hellip Continue reading
Ćwiczenia
Szczęście uśmiechnęło się do nas po raz kolejny. Tym razem wygraliśmy bilety na spektakl „Ćwiczenia z Ionesco” w Teatrze „Studio”. Nie zniechęcając się deszczem i porywistym wiatrem, podreptaliśmy w kierunku PKiN. Jeśli ktoś zamierza wybrać się na tę sztukę, z pewnością powinien być optymistą, mieć ogromny dystans do życia i (najlepiej) stalowe nerwy.
Motyl w operze
Jako że jesteśmy zwierzaki kulturalne, postanowiliśmy wybrać się do opery. Po krótkim (a nerwowym) przeglądzie garderoby (bo podobno nie we wszystkim do opery iść wypada), zakupiliśmy bilety na „Madame Butterfly”. Pomimo że ceny w Teatrze Wielkim do najniższych nie należą, okazało się, że osobników głodnych wysokiej sztuki w stolicy nie brakuje. Bilety trzeba rezerwować nawet &hellip Continue reading