Posts Tagged With: Wyspy Brytyjskie
Klechdy kanterberyjskie
Co prawda kwiecień już na tyle dawno deszczu rzęsistym strumieniem zmoczył marcową suszę do korzeni, że o mokrym orzeźwieniu we wczesnoletnich upałach można było jedynie pomarzyć, niemniej ogarnęło nas pragnienie naukowej pielgrzymki i czerwcową porą udaliśmy się w obce strony, ku Canterbury.
O urokach ogródkowania
Niektórzy z Was pewnie zazdroszczą nam ponad pięciotygodniowego wyjazdu. „Wałkonie, nieroby i lenie” – myślicie sobie. Otóż nic bardziej mylnego! Musimy wyprowadzić Was z błędu. Na obczyźnie mamy swoje obowiązki i to nie byle jakie. Musimy uprawiać ziemię (powiedzmy dbać o ziemię i o to, co na niej).
Ku katedrze
Miasto katedralne Salisbury do 2009 roku nosiło nazwę New Sarum, gdyż powstało po zmianie lokalizacji katedry z Old Sarum w XIII wieku. Jednak, jako że nazwa Sarum wzięła się z kilkusetletniej zabawy w głuchego (a przynajmniej oszczędzającego pergamin) skrybę, w XXI w. przywrócono oryginalną pełną nazwę starego miasta nowemu miastu. W efekcie można zwiedzić Salisbury i pobliskie &hellip Continue reading
Co robić w spa? Top 10 propozycji!
Z pewnością często jeździcie do spa? To tak jak my… Będąc w Anglii, nie mogliśmy oprzeć się urokom kurortów, dlatego z chęcią spędzaliśmy czas w Bath Spa – uzdrowisku, gdzie już w czasach rzymskich występowały wody termalne. Postanowiliśmy podzielić się z Wami naszym doświadczeniem i przygotować „podpowiednik”, jak najlepiej spędzić czas, będąc u wód. Poniżej &hellip Continue reading
Stuwpisie w Bristolu
Od pierwszego wpisu na blogu minęło lat nieco ponad pięć i wpisów 99, co czyni niniejszy wpis wpisem setnym. Od tego czasu odwiedziliśmy kilkanaście państw i mnogość miejsc w Mało-, Wielko- i pozostałej Polsce. W czasie teraźniejszym przebywamy nadal w południowo-zachodniej Anglii, a konkretnie w nadavońskim Bristolu.
Plaża północy południowego zachodu
Pobyt w pobliżu Końca Ziemi (Land’s End, czyli najbardziej wysuniętego na zachód cypla Anglii) zmusza do zastanowienia się nad tym, jak powinno się spędzać swoje dni. Zastrzyk zadumy jest tym bardziej zasadny, gdy temperatura na końcu ziemi zbliża się do piekielnej i przekracza 30*C (co czyni te dwa dni najgorętszymi w angielskim roku).
BrisKot
Wakacje w pełni! Od ponad tygodnia odpoczywamy w Bristolu.
Skały i morze
Nasz 9-dniowy pobyt w Szwecji powoli dobiega końca. Jutro z samego rana ruszamy pociągiem do stolicy Danii. Trochę przyzwyczailiśmy się już do Blumziego i Sirpy i będziemy za nimi tęsknić. Będzie nam też brakowało szwedzkich krajobrazów. Najbardziej archipelagu szwedzkich wysp, które po prostu zachwyciły nas swoim surowym pięknem.
Miasto ogród bez ogródek
Tego lata przekonaliśmy się na własnej skórze, co oznaczają wyrażenia „angielski humor” i „angielska pogoda”. Brrr…. Nadajemy z hrabstwa Hertfordshire, a konkretnie z Letchworth Garden City – pierwszego w Anglii miasta-ogrodu. Śpieszę wyjaśnić, że wpis ten powstaje w pięknym, dużym angielskim ogrodzie pełnym kwiatów, drzew, owoców i warzyw (no, prawie w nim, bo od ogrodu dzieli &hellip Continue reading
Ar y Trên i Gymru mewn llai nag awr
W maju wybraliśmy się na kilka dni się do Cymru. Jak zwykle musieliśmy iść na kompromis w sprawie środka transportu… Początkowo miałam pewne opory przed kilkunastogodzinną wyprawą po torach. Niepotrzebnie, bo podróż koleją do Walii, choć trwała niemal dobę, okazała się nie tylko wygodna, ale i urozmaicona. Pierwszy odcinek przejechaliśmy nocnym Janem Kiepurą do Kolonii. Mimo że pasażerowie &hellip Continue reading