Posts Tagged With: Zamorze
Tęsknota nie tylko do kota
Tegoroczne wakacje były INNE! Niby spokojniejsze niż zwykle, bardziej odludne, blisko przyrody, a jednak podszyte niepokojem… Moja wyobraźnia pracowała na najwyższych obrotach. Perspektywa trzygodzinnej jazdy pociągiem przyprawiała mnie o ból brzucha i bezsenność. Wyjazdu za granicę w ogóle nie brałam pod uwagę… A jednak daleka wyprawa kusiła. I brakowało kotów. Pierwszy raz od dawna nie &hellip Continue reading
Znad Hudson nad Niagarę
Ostatni wpis zakończył się na kanadyjskiej stacji kolejowej Niagara Falls, gdzie wysiedliśmy z pociągu z Nowego Jorku – wraz ze wszystkimi pasażerami, również tymi jadącymi dalej do Toronto. Jako że my i tak nie planowaliśmy jechać dalej, konieczność wyniesienia bagażu do kontroli nie była dla nas szczególnie uciążliwa.
Spod Nowego Jorku, nad Hudson
Ostatnimi wpisy wspominaliśmy o pochodnej Nowego Amsterdamu, czyli Nowym Jorku. Większość czasu tamże spędzaliśmy na Manhattanie, czyli wyspie otoczonej trzema rzekami: Wschodnią (będąca tak naprawdę estuarium między dwoma zatokami), Harlem i Hudson. Wzdłuż tej ostatniej ruszyliśmy do Kanady jednym z nielicznych północnoamerykańskich pociągów międzynarodowych, „Klonowym Liściem” relacji (Waszyngton-)Nowy Jork – Toronto.
Wielkie Jabłko, ale czy zielone?
Manhattan w pewnym sensie przypomina las, tylko że zamiast drzew, rosną na nim wieżowce. Naciągane porównanie… Na głównych ulicach nie ma zbyt dużo miejsca na drzewa. Dominują beton, asfalt, cegła, stal i szkło. Dlatego zieleń jest w centrum Nowego Jorku na wagę złota. Nawet mikroskopijne skwerki nazywane są dumnie parkami, a nieruchomości w ich pobliżu &hellip Continue reading
New York, New York
Nowy Jork to miasto-legenda. Chyba każdy, kto oglądał popularne filmy i seriale z NYC w tle, takie jak „Śniadanie u Tiffany’ego”, „Kevin sam w domu”, „Kiedy Harry poznał Sally” czy „Strasznie głośno, niesamowicie blisko” marzył, by się tu znaleźć. Jakiś czas temu kupiłam sobie wszystkie sezony „Seksu w wielkim mieście” (dawniej nie doceniłam tego serialu) &hellip Continue reading
Na grzyby w Appalachy do Shenandoah
Gdy planowaliśmy wyjazd do Stanów, mieliśmy obawy, czy bez samochodu (żadne z nas nie ma prawa jazdy) uda się nam zobaczyć coś więcej niż miasta. Biorąc pod uwagę bardzo duże odległości i nie najlepszy transport zbiorowy, liczyliśmy się z tym, że może być trudno. Na szczęście okazało się, że w Waszyngtonie, Dystrykcie Kolumbii sprawnie działa &hellip Continue reading
Bezpieczeństwo to podstawa!
Tym razem nadajemy na bieżąco z Waszyngtonu. Po wielu godzinach spędzonych w powietrzu nad wielką wodą w końcu postawiliśmy stopy na amerykańskiej ziemi. A musicie wiedzieć, że wcale nie tak łatwo się tu dostać. Amerykanie nie wpuszczają byle kogo. A jeśli już, muszą gościa dokładnie prześwietlić. Mnie „system” wylosował do dodatkowej kontroli bezpieczeństwa, dlatego w &hellip Continue reading