Posts Tagged With: woda
Czy warto utknąć w Utrechcie?
Szczęśliwym zbiegiem okoliczności, nasz lipcowy pobyt w Utrechcie nie zbiegł się z niedoborem dyżurnych ruchu, który sparaliżował ruch pociągów w połowie Holandii wkrótce po naszym wyjeździe. Niemniej, chwilami zastanawialiśmy się, czy nie warto byłoby pobyć w dawnym największym mieście Holandii nieco dłużej niż jeden dzień. Wpierw jednak, nawet by dostać się tam na parę godzin, &hellip Continue reading
Ciepło, cieplej, najcieplej! Paryż
Po słonecznym i ciepłym październiku nadeszły chłody. Wczoraj, gdy czekałam na pociąg na nieosłoniętym peronie i trzęsłam się z zimna, przypomniały mi się lipcowe upały w Paryżu. Słupki rtęci pokazały wtedy 42,6 stopni Celsjusza i człowiek miał wrażenie, że trafił do piekła. Pamiętam, że będąc latem nad Sekwaną, marzyliśmy o polskiej zimie. Nie zdążyła nadejść, &hellip Continue reading
Pociągiem do Brukseli, rowerem do Antwerpii
Głównym wyjazdem tegorocznych wakacji była podróż po Europie Zachodniej, a konkretnie Belgii, Francji i Anglii. Choć większość czasu spędziliśmy w stolicach wszystkich trzech państw, odwiedziliśmy też kilka innych regionów. Dzisiejszy wpis skupia się na jednej z tych podróży – wybraliśmy się rowerami z centrum Brukseli do położonej na północy kraju Antwerpii, zahaczając po drodze o &hellip Continue reading
Koleją po Hanzie – w królestwie marcepana
Podczas gdy Osioł, Pies, Kot i Kogut wybrali się do Bremy, Lew pojechał do Lubeki. Wybrał miasto nad rzeką Trave, ponieważ zostało ono założone przez jego imiennika – Henryka Lwa. Poza tym Lubeka w XIV wieku stała się „Królową Hanzy”, a lew – jak to lew – lubi to, co najlepsze.
Znad Hudson nad Niagarę
Ostatni wpis zakończył się na kanadyjskiej stacji kolejowej Niagara Falls, gdzie wysiedliśmy z pociągu z Nowego Jorku – wraz ze wszystkimi pasażerami, również tymi jadącymi dalej do Toronto. Jako że my i tak nie planowaliśmy jechać dalej, konieczność wyniesienia bagażu do kontroli nie była dla nas szczególnie uciążliwa.
Spod Nowego Jorku, nad Hudson
Ostatnimi wpisy wspominaliśmy o pochodnej Nowego Amsterdamu, czyli Nowym Jorku. Większość czasu tamże spędzaliśmy na Manhattanie, czyli wyspie otoczonej trzema rzekami: Wschodnią (będąca tak naprawdę estuarium między dwoma zatokami), Harlem i Hudson. Wzdłuż tej ostatniej ruszyliśmy do Kanady jednym z nielicznych północnoamerykańskich pociągów międzynarodowych, „Klonowym Liściem” relacji (Waszyngton-)Nowy Jork – Toronto.
Rowerem, łodzią i pociągiem, czyli nad Wigry i z powrotem
Ostatni etap podróży rowerowa trasą Polski Wschodniej wiódł do Wigierskiego Parku Narodowego, gdzie odpoczęliśmy przed powrotem do Warszawy via Suwałki. Od Gruszek do Wigier (tych nad Wigrami) mieliśmy do przejechania kolejne 80 km.
Wsi spokojna, wsi wesoła – ostatnie dni przed wyprawą
Wakacje! W tym roku postanowiliśmy dla odmiany spędzić lipcowy urlop lokalnie. Mimo moich protestów, zwyciężył Maćka pomysł wyprawy rowerowej wzdłuż wschodniej granicy Polski. Zdecydowaliśmy, że wyruszymy z Sulmic (27 km od Zamościa) i przejedziemy nowym szlakiem Green Velo (lub jak nazywają go niektórzy Green Failo…) do Suwałk, czyli jakieś 600 km. Może dam radę…
Kampania kampinoska
Naszą majową tradycją jest, jak wiadomo, odwiedzanie národných parkov (czy to północno-zachodnich, południowych, czy jeszcze południowszych). W tym roku jednak powitaliśmy miesiąc matki Merkurego międzymitologicznie, wraz z Warsem i Sawą. Nie pozostało zatem nic innego, jak tylko odwiedzić północne płuco Warszawy, czyli Puszczę Kampinoską.
Słońce, kaktusy i zamek przy porcie, czyli w peloponeskim kurorcie
Po opuszczeniu górzystej Kalambaki i pagórczastych Aten wybraliśmy się na kciuk Peloponezu, by w końcu przestać się wspinać i poleżeć nad morzem. Niedoczekanie nasze… Grecja bowiem górami stoi! Otoczone skalnymi masywami jest również malownicze Nafplio – dziś kurort, dawniej (1823-1834) pierwsza stolica nowożytnego państwa greckiego. I tu nie zabrakło wędrówek pod górę. Na szczęście był też czas na spacery &hellip Continue reading