Choć do Wiednia wybrałem się pociągiem nocnym, z którego wysiada się z samego rana, do austriackiej stolicy dotrzeć można też połączeniem dziennym, dojeżdżającym ok. dwudziestej. Miasto zaczyna się wtenczas zanurzać w mroku…

...z której wyłaniają się przeróżne twory, czy to terkoczące po kocich łbach rowery publiczne, czy to strzeliste kościoły.

Nocą wzrok przyciągają również sklepienia pasaży przyulicznych, efektownie udekorowane i oświetlone.

Poczuwszy głód można zaś udać się w stronę światła - a konkretnie świetlistych łuków wkomponowanych pod łuki wiaduktu kolejowego. Przestrzeń podkolejowa jest efektywnie zagospodarowana. Zaś wzdłuż torów biegną drogi dla rowerów.
Ale po kolei… Wiedeń promuje się jako miasto otwarte. Faktycznie, miasto zachęca do odwiedzania i przebywania w nim. Jednak, przyglądając mu się dokładniej, można wysunąć przypuszczenia co do pewnych ukrytych oporów i inhibicji…

Pozornie przyciągający ciepłymi kolorami oświetlenia Ratusz wita gości w paru językach. Czemu jednak jest od nich odgrodzony? Remont zieleńca nic nie tłumaczy!

Podobnie jeden ze sczerniałych gotyckich kościołów oddziela się od ludzi zaporami i bronią biologiczną.

Jeżeli zaś na poprzednim zdjęciu dopatrzyliście się jakichś lubieżnych scen, powinniście zwrócić się do przedstawiciela obecnego pokolenia uczniów patronu parku znajdującego się po drugiej stronie ulicy. Do parku im. Zygmunta Freuda nie wolno wprowadzać psów ani grać w piłkę ze względu na potencjalne niewłaściwe skojarzenia.

Warto zwrócić uwagę, że wśród kilku państw uwiecznionych w parku wokół poplamionego (zapewne przez jakichś wandali) stołu znajduje się również Polska. Widocznie z czymś się autorom skojarzyła...

Jednak nie tylko obecność Polski wskazuje na daleko posunięte skutki rozpoczętej przez Sigmunda degrengolady wartości. Już nawet postacie mitologiczne nie dbają o przyzwoity ubiór, a co gorsza po pijanemu wsiadają za piorunownicę.

W efekcie, aby ograniczyć ryzyko porażenia prądem, zakazano kempingu pod parkiem Sanssouci (czyli w dosłownym tłumaczeniu bezsmutkowym). Podobnym nowym mottem parku ma być 'Sans souci, sans camping'.

Nie pozostaje zatem nic innego, jak przysiąść na pobliskiej stacji kolejki miejskiej i czekać na wsuwający się na peron podłużny pociąg, który zabierze nas z powrotem do centrum miasta, gdzie będziemy mogli przeczekać noc i nacieszyć się widokiem Wiednia za dnia.