…a przynajmniej obrastają, i to nie tylko sosną. Ciała wodne w maju wypełniają się ciałami mającymi dopiero obrosnąć w kończyny, lecz już teraz kłębiącymi się w oczekiwaniu na majometamorfozę.
Dość zaskakujące jest, że podobnymi plenami plemnikopodobnych płazopoczwarek nie interesują się ptaki. Być może przewidująco planują poczekać, aż kijanki podrosną i będą w stanie nie tylko dostarczyć sporo więcej pożywienia, lecz również w przyszłości podtrzymać gatunek. Alternatywnym wytłumaczeniem może być ich ukrycie wśród zakrętów i ślepych zaułków roztoczańskich wąwozów, wijących się nie mniej niż same protożaby.
Zresztą to pewnie same żaby (w ewentualnej współpracy z bandą bobrów) oznakowały drogę ku swemu lęgowisku, przy okazji wznosząc (czy aby nie przedwcześnie?) znak swojej victorii…
…choć nie jest to jedyne wytłumaczenie, biorąc pod uwagę, że miejsce to uświetnił już wcześniej jeszcze-nie-kardynał Stefan Wyszyński, ukrywając się przed Niemcami w przyskierbieszowskich lasach w latach 1941-42, modląc się, medytując i udzielając sakramentów, w tym pokuty i Eucharystii partyzantom AK.