// Chiński Nowy Rok w Rzymie | Włóczykije.eu

Chiński Nowy Rok w Rzymie

Wpis z 11 lutego 2013, wstawiony przez

Co łączy stolicę Włoch i Chiny? Szczerze mówiąc, nie wiem. Nie bardzo znam się na światowej polityce… Zarówno Rzym, jak i cesarstwo chińskie w starożytności były potęgami – to jedyna paralela, jaka przychodzi mi do głowy. W czasach swojej świetności imperium rzymskie sięgało na wschodzie aż po Eufrat. Nie wiadomo dokładnie, czy Chińczycy i Rzymianie wiedzieli o sobie nawzajem. Podobno w 102 r. wyprawa chińska pod dowództwem niejakiego pana Pan Czau dotarła do Morza Kaspijskiego i wysłała emisariuszy, którzy mieli przynieść wiadomości o potędze Rzymu. Musiało jednak upłynąć kilka wieków, zanim Europa i Azja zbliżyły się do siebie.

Dawne przedstawienie świata – mapa ze zbiorów Muzeum Watykańskich

Dziś Włochy (jak każdy zresztą kraj na świecie) prowadzą z Chinami stosunki handlowe. Na Półwyspie Apenińskim nie brakuje wyrobów wyprodukowanych w Chinach, jednak Włosi zdają się nie być z tego powodu zbyt zadowoleni. W niektórych sklepach, m.in. z odzieżą i obuwiem na szybach wisiały plakaty z napisami „Made in Italy, not in China”. Podczas gdy w Polsce na każdym kroku można natknąć się na chiński barek lub restaurację, w Rzymie trzeba szukać chińskich knajp ze świecą w ręku. Włosi wyraźnie faworyzują własną kuchnię i wyroby. Krążąc po zaułkach stolicy Włoch, znaleźliśmy jedynie 5, może 6 restauracji serwujących kuchnię azjatycką. Najczęściej były „schowane” przy mało ruchliwych ulicach z dala od popularnych turystycznych szlaków.

Hmm, dlaczego w ogóle o tym piszę? Otóż 2 lutego w Rzymie przy Via Republica, w okolicach Ołtarza Ojczyzny obchodzony był Chiński Nowy Rok 2013. Jak podaje chiński serwis CNTV, w festiwalu zorganizowanym przez ambasadę chińską wzięło udział niemal 100 000 mieszkańców stolicy. Na scenie pojawiło się wielu artystów w tradycyjnych chińskich strojach, którzy tańczyli i śpiewali dla publiczności.

Chińskie popisy

Z okazji chińskiego Nowego Roku, jak również powodowani głodem (włoska kuchnia serwowana turystom za wysoką cenę zupełnie nam nie smakowała) wybraliśmy się do kameralnej azjatyckiej restauracji MIYABI (oczywiście „ukrytej”, tym razem  na Zatybrzu w okolicach dawnego getta żydowskiego), gdzie oddaliśmy się prawdziwej uczcie „jedz, ile zdołasz”. Sushi, sałatki z wodorostów, japońskie makarony, krewetki, kałamarnice itp. Wszystko było pyszne – ach ci Azjaci! Włosi pod względem kulinarnym nie dorównują im do pięt.

Śpiewać każdy może!

Jako że pałaszowanie wschodnich różności zajęło nam prawie trzy godziny (naprawdę, potem musiałam przejść na dietę), na obchody Nowego Roku trafiliśmy dopiero przed 22. Załapaliśmy się jednak na kilka tańców, a także na występ chińskich śpiewaków operowych, którzy zaśpiewali słyną włoską pieśń operową. Festiwal zakończył pokaz sztucznych ogni w okolicach Koloseum.

Ciekawe czy koty bały się fajerwerków…

Relację Chińskiej Telewizji Cenralnej z festiwalu można obejrzeć poniżej:

Następnym razem, nie chcąc ryzykować braku dobrego jedzenia, pojedziemy do Chin!

Podziel się z innymi:
  • Print
  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

stat4u