Author Archives: Ola
Z wizytą u Marvina spod wieży
Dość długo nie mieliśmy planów wyjazdowych na sierpień. A to za daleko, a to za gorąco… Jakoś trudno było podjąć decyzję, dokąd wyruszyć. Szczęśliwym trafem problem rozwiązał się sam. Pewnego popołudnia otrzymaliśmy tajemniczy telefon…
Tęsknota nie tylko do kota
Tegoroczne wakacje były INNE! Niby spokojniejsze niż zwykle, bardziej odludne, blisko przyrody, a jednak podszyte niepokojem… Moja wyobraźnia pracowała na najwyższych obrotach. Perspektywa trzygodzinnej jazdy pociągiem przyprawiała mnie o ból brzucha i bezsenność. Wyjazdu za granicę w ogóle nie brałam pod uwagę… A jednak daleka wyprawa kusiła. I brakowało kotów. Pierwszy raz od dawna nie &hellip Continue reading
Pod czujnym okiem Bazylego
To miał być spokojny, relaksujący wyjazd. Leniwe poranki, szwajcarski ser na śniadanie, szwajcarska czekolada na deser… Niespieszne spacery (bez szwajcarskiego zegarka na ręku) pośród średniowiecznych uliczek. Bazylea wydawała się być miastem idealnym, by spędzić tu ostatnie dni starego roku i pierwsze dni nowego.
Ciepło, cieplej, najcieplej! Paryż
Po słonecznym i ciepłym październiku nadeszły chłody. Wczoraj, gdy czekałam na pociąg na nieosłoniętym peronie i trzęsłam się z zimna, przypomniały mi się lipcowe upały w Paryżu. Słupki rtęci pokazały wtedy 42,6 stopni Celsjusza i człowiek miał wrażenie, że trafił do piekła. Pamiętam, że będąc latem nad Sekwaną, marzyliśmy o polskiej zimie. Nie zdążyła nadejść, &hellip Continue reading
Koleją po Hanzie – w królestwie marcepana
Podczas gdy Osioł, Pies, Kot i Kogut wybrali się do Bremy, Lew pojechał do Lubeki. Wybrał miasto nad rzeką Trave, ponieważ zostało ono założone przez jego imiennika – Henryka Lwa. Poza tym Lubeka w XIV wieku stała się „Królową Hanzy”, a lew – jak to lew – lubi to, co najlepsze.
Koleją po Hanzie – z wizytą u Grimmów
Lubicie bajki? Co za pytanie… Każdy je uwielbia! Świetnie, bo tym razem zamiast tradycyjnego wpisu opowiem Wam pewną historię.
Koleją po Hanzie – Miasto spichlerzy
Zimą postanowiliśmy odwiedzić miasta pobrzeża Morza Północnego i Bałtyckiego. Zamiast statkami, podróżowaliśmy jednak koleją. Przygodę rozpoczęliśmy w Hamburgu, który stał się jednocześnie naszą bazą wypadową.
Wielkie Jabłko, ale czy zielone?
Manhattan w pewnym sensie przypomina las, tylko że zamiast drzew, rosną na nim wieżowce. Naciągane porównanie… Na głównych ulicach nie ma zbyt dużo miejsca na drzewa. Dominują beton, asfalt, cegła, stal i szkło. Dlatego zieleń jest w centrum Nowego Jorku na wagę złota. Nawet mikroskopijne skwerki nazywane są dumnie parkami, a nieruchomości w ich pobliżu &hellip Continue reading
New York, New York
Nowy Jork to miasto-legenda. Chyba każdy, kto oglądał popularne filmy i seriale z NYC w tle, takie jak „Śniadanie u Tiffany’ego”, „Kevin sam w domu”, „Kiedy Harry poznał Sally” czy „Strasznie głośno, niesamowicie blisko” marzył, by się tu znaleźć. Jakiś czas temu kupiłam sobie wszystkie sezony „Seksu w wielkim mieście” (dawniej nie doceniłam tego serialu) &hellip Continue reading
Na grzyby w Appalachy do Shenandoah
Gdy planowaliśmy wyjazd do Stanów, mieliśmy obawy, czy bez samochodu (żadne z nas nie ma prawa jazdy) uda się nam zobaczyć coś więcej niż miasta. Biorąc pod uwagę bardzo duże odległości i nie najlepszy transport zbiorowy, liczyliśmy się z tym, że może być trudno. Na szczęście okazało się, że w Waszyngtonie, Dystrykcie Kolumbii sprawnie działa &hellip Continue reading