// Wrocław rowerowy | Włóczykije.eu

Wrocław rowerowy

Wpis z 29 lipca 2013, wstawiony przez

Przez ostatnie miesiące byliśmy całkowicie pochłonięci rozmaitymi sprawami z kategorii „Na wczoraj”, stąd duże zaległości w pisaniu. Mimo milczenia na blogu, nie przestaliśmy jednak włóczyć się tu i tam, a już na pewno nie przestaliśmy pedałować. W lipcu, cudem transportując nasze rowery z Lublina pociągiem RegioEkspres (który to, pech chciał, akurat tego dnia nie był przystosowany do przewożenia rowerów), dotarliśmy do Miasta Krasnali, które okazało się wyjątkowo przyjazne dla turystów na dwóch kółkach.

Łańcuch równie dobrze mógłby służyć do zapięcia roweru…

 Oczywiście chodzi o Wrocław, w którym znaleźliśmy się nie przypadkiem. Nad Odrą odbyło się bowiem spotkanie organizacji rowerowych z całej Polski zorganizowane przez stowarzyszenie Miasta dla rowerów mające na celu m.in. wymianę doświadczeń i omówienie rozwiązań dotyczących ruchu rowerowego oraz infrastruktury rowerowej w miastach. W ramach spotkania wybraliśmy się na „wycieczkę rowerową”, podczas której mogliśmy się przekonać, że Wrocław jest dużo bardziej pro-rowerowy niż stolica.

Wrocławska starówka przeżyła oblężenie rowerzystów. Choć teoretycznie na Rynek rowerem wjeżdżać nie wolno, w praktyce mało kto tego przestrzega…

Świadczy o tym chociażby większa liczba stojaków rowerowych na ulicach (a właściwie na każdym kroku), i, co za tym idzie, samych rowerzystów.

Czy widzieliście aż tyle rowerów przed jakąkolwiek knajpą w Warszawie?

Spośród rozwiązań, których nie ma w Warszawie, należy wymienić śluzy rowerowe, które bardzo ułatwiają rowerzystom poruszanie się po mieście, zwłaszcza w miejscach o dużym natężeniu ruchu.

Jak sądzicie, ilu rowerzystów może zmieścić się na jednej śluzie?

Miejscem przyjaznym dla rowerzystów jest z pewnością świeżo odnowiony wrocławski dworzec. Moim skromnym zdaniem może on konkurować z wieloma dworcami europejskimi, choćby w Kolonii czy w Amsterdamie. Co prawda jego twórcy nie pomyśleli o strzeżonym/zadaszonym parkingu dla rowerów (na takim parkingu można bezpiecznie zostawić rower, wyruszając w dłuższą podróż), ale należy docenić fakt, że na peronach zainstalowano windy, dzięki czemu nie trzeba wnosić ani znosić rowerów czy wózków po schodach.

Parking choć nie strzeżony, ale zadaszony

Dworzec Główny robi duże wrażenie, zwłaszcza na kimś, kto jak ja, przywykł do widoków swojskiego Centralnego w Warszawie. Zabytkowa, pięknie odrestaurowana dworcowa hala jest przestronna i wygodna. Szczególnie przypadł mi do gustu drewniany sufit, sprawiające wrażenie starych kasy oraz neony przypominające lata 70-te.

Nawet jeśli pociąg się spóźnia, przyjemnie jest tu poczekać

A Wam, z  czym kojarzą się widoczne nad kasami neony?

Najsłabszym ogniwem Dworca Głównego jest peron 8 przeznaczony dla pociągów regionalnych. Na ten peron nie można już niestety dostać się windą. Podnośnik też nie działa (A właściwie działa, ale o jego uruchomienie trzeba prosić obsługę dworca, dzwoniąc pod wskazany numer, co oznacza konieczność uzbrojenia się w cierpliwość). Co tam jednak wnoszenie rowerów po schodach! Na peronie 8 rowerzystów i rowerów nie brakowało. Jak widać kolej może nieźle zarobić, jeśli tylko nie będzie skutecznie odstraszać podróżnych z rowerami.

Rowerzysta potrafi

Podziel się z innymi:
  • Print
  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

stat4u