Tym razem nadajemy na bieżąco z Waszyngtonu. Po wielu godzinach spędzonych w powietrzu nad wielką wodą w końcu postawiliśmy stopy na amerykańskiej ziemi. A musicie wiedzieć, że wcale nie tak łatwo się tu dostać. Amerykanie nie wpuszczają byle kogo. A jeśli już, muszą gościa dokładnie prześwietlić. Mnie „system” wylosował do dodatkowej kontroli bezpieczeństwa, dlatego w Amsterdamie, gdzie mieliśmy przesiadkę, zostałam przeszukana i prześwietlona. Odetchnęłam z ulgą, gdy w końcu przyznano, że nie jestem terrorystką i wpuszczono mnie na pokład samolotu.
Kolejka na lotnisku w Waszyngtonie do rozmowy z urzędnikiem…
Szybko okazało się, że kontrola w Amsterdamie to małe piwo w porównaniu z procedurami na lotnisku w USA. Po wyjściu z samolotu, wraz z setkami innych pasażerów z całego świata, ustawiliśmy się w dłuuuugiej kolejce, by odbyć rozmowę z urzędnikiem i przejść kontrolę celną. Nie przypuszczaliśmy jednak, że będziemy musieli stać w niej ponad 2 godziny…. Na szczęście rozmowa z urzędnikiem okazała się miłą pogawędką i po otrzymaniu pieczątek w paszportach mogliśmy w końcu opuścić lotnisko.
Trzeba przyznać, że Amerykanie dbają o bezpieczeństwo. W centrum Waszyngtonu niemal na każdym kroku kręcą się policjanci. Co ciekawe, wielu z nich porusza się na rowerach (m.in. Secret Service – na zdjęciu).
Władza wymyśla policji ciekawe zadania. Na załączonym zdjęciu widać policjanta, który zamyka dla ruchu drogę niedaleko Monumentu Waszyngtona.
Z pewnością nie zgadniecie, w jakim celu. Zwróćcie uwagę na lecący helikopter. Jak się okazało, leciał nim Trump, a droga została zamknięta, żeby przypadkiem nikt nie strzelał z niej do lecącego samolotu. Co ciekawe obok czekała już straż pożarna. To się nazywa ułańska fantazja.
Kto jednak głównemu lokatorowi Białego Domu zabroni?
Sam Biały Dom też jest odgrodzony kilkoma płotami… Trump, jak widać, panicznie boi się obywateli. Na załączonym obrazku jednak widać również, że czasem można przecisnąć się pomiędzy płotami. Najlepiej rowerem.
Poszliśmy za przykładem rowerzysty z poprzedniego zdjęcia i postanowiliśmy poruszać się po stolicy Stanów na jednośladach.
Trzeba przyznać, że infrastruktura rowerowa – tam gdzie jest – jest naprawdę niezła, a kierowcy uprzejmi i przyjaźni rowerzystom…
… których w Waszyngtonie nie brakuje.
Na rowerze można wygodnie podjechać pod Lincoln Memorial…
jak również Monument Waszyngtona….
a nawet pod Capitol, który…
również jest strzeżony niczym twierdza.
Strażników nie brakuje też przy muzeach…
pomnikach….
a nawet w okolicach dworca (choć tutejsi strażnicy są nieco mniej mobilni).
Zresztą dworzec jest wyjątkowo piękny, więc…
warto go chronić.
O nasze bezpieczeństwo dbają z kolei dzielne psy.
Z nimi nie musimy się niczego obawiać.
No, chyba że podstępnych wiewiórek.