Jakiś czas temu postanowiliśmy, że „zjeździmy” (na dwóch kółkach, a właściwie czterech) polskie parki narodowe. Ubiegłoroczną majówkę spędziliśmy w Borach Tucholskich. W tym roku wybraliśmy się nieco dalej – do Puszczy Drawskiej. Jak zwykle naszą wycieczkę rozpoczęliśmy pociągiem. Podróżowanie z rowerami polską koleją do łatwych nie należy i aby zmieścić się w wagonie pasażerskim (bo tych z przedziałami na rowery zazwyczaj z niewiadomych powodów brak), trzeba wykazać się dużą kreatywnością (jak pokazuje poniższy obrazek).
Po 5 godz. jazdy dotarliśmy do Dobiegniewa. To małe miasteczko położone w płn.-wsch. części województwa lubuskiego. Będąc tam przejazdem, warto obejrzeć XIV – wieczny kościół pw. Chrystusa Króla oraz fragmenty murów miejskich (choć szczerze mówiąc „fragmenty” to w tym przypadku zbyt dużo powiedziane…).
Celem naszej wyprawy była oddalona o ok. 30 km wieś Zatom położona w centrum Drawieńskiego Parku Narodowego. Pomimo że droga do Zatomia wiodła w dużej części przez kocie łby (na czym ucierpiały nasze tylne części ciała), opłacało się nieco poświęcić. Zachwyciły nas piękne widoki oraz panująca w tej okolicy cisza (zakłócana jedynie przez uderzenia piorunów).
W Zatomiu życie toczy się jakby wolniej, spokojniej. W centrum wybrukowanej wsi znajduje się kościół oraz 2 sklepy. Zdecydowana większość domostw to przykład budownictwa w stylu pruskim (nota bene tereny, o których mowa zostały przyłączone do Polski dopiero po II wojnie światowej). Atrakcją wsi jest m.in. okazałej wielkości drzewo zwane Klonem Solarzy.
My zatrzymaliśmy się w agroturystyce Agenda Pro (Zatom 33). Miejsce to polecamy zwłaszcza podróżującym na rowerach. Kameralny, dwupiętrowy domek jest wygodny i w pełni wyposażony, dzięki czemu nie trzeba wieźć ze sobą niepotrzebnego bagażu w sakwach. Co istotne na działce jest miejsce na ognisko lub grilla.
Ale to o puszczy miała być mowa! Z Zatomia można odbyć wiele malowniczych tras pieszych, konnych oraz rowerowych, m.in. drogą solną. Większość z nich prowadzi wzdłuż rzeki Drawy. Widoki są tu naprawdę przepiękne.
My wybraliśmy się na wycieczkę do Branimia (we wsi warto zobaczyć odrestaurowany wiejski kościółek), Drawna (są tu dwa piękne jeziora) oraz Niemieńska (jest tu zamek z początku XX w.). Odbyliśmy także długi, ponad 30 km spacer z Zatomia przez Moczele wzdłuż zachodniego brzegu Jeziora Ostrowskiego do Pustelni. (Jako że opisane tereny są naprawdę dziewicze i na próżno szukać w tej okolicy sklepów, wędrowaliśmy z pustymi brzuchami).
Nasze wycieczki nie zawsze były łatwe i często wymagały nie lada odwagi :)
Nierzadko czyhały też na nas niebezpieczne zwierzęta, i to nie tylko komary, których faktycznie w lesie nie brakowało.
Jak na Zwierzaki Kreatywne przystało w kontakcie z dziką przyrodą zachowywaliśmy jednak zimną krew. Jakie są nasze wrażenia? Bardzo pozytywne! Przepiękne krajobrazy, cisza (co ciekawe na szlakach nie spotkaliśmy żadnych turystów) i świeże powietrze. Dopisała nam także pogoda. Jednym słowem idealne warunki do odpoczynku!