Parę miesięcy po poprzedniej wyprawie do stolicy piernika, wbrew nazwie zapełnionej głównie przez młodych ludzi, wypadało raz jeszcze zajrzeć do miasta Mikołaja (jeszcze nie świętego – wiele też nie wskazuje, by za podważenie teorii geocentryzmu takowym został). Tym razem z okazji XX konferencji Stowarzyszenia Nauczycieli Akademickich Filologii Angielskiej, jednak temat wpisu będzie – zgodnie z podtytułem blogu – bardziej zoologiczny. No i jak wszystko w dzisiejszych czasach, innowacyjny – zgodnie z kopernikańską tradycją.
Innowacje są efektywnie łączone z tradycją, jak wypada miastu ze starówką od ponad trzynastu lat znajdującej się na liście UNESCO. Przykładowo, średniowieczni mieszczanie zatrudniani są do przepędzania gołębi, łącząc tradycję, walkę z bezrobociem i pomysłowe rozumienie hasła 'Gotyk na dotyk’ (zwróćcie uwagę na narzędzia, którymi otoczyła się mieszczanka).
Jednak nie z każdym zagrożeniem poradzi sobie popiersie przekupki. Dobrze przygotowane średniowieczno-nowoczesne miasto musi być gotowe również na innowacyjne zagrożenia, jak np. buddyjscy terroryści bądź konflikt z kosmitami. Ci drudzy, widząc z góry, kto stoi na straży starówki…
…od razu czmychną, gdzie pieprz rośnie/obcy pączkują. Ewentualnie mogą obniżyć lot, by upewnić się, że to nikt inny, jak tylko bezwzględny zielony, tajemniczy mistrz cepa…
Na co dzień przebrany jest za nie rzucającego się w oczy astronoma, jednak zjedzenie za młodu dziwnych, świecących glonów z wartkiego nurtu Wisły spowodowało, że nabrał niesamowitej siły – w szczytowym momencie kariery Tajemniczy Obrońca przed Złem zdolny był nawet wstrzymać słońce i ruszyć ziemię!
Jeżeli jednak jakiś obcy odważy się wejść na jego teren, Mikołaj nie będzie walczył sam. Jak zwykle to bywa w trakcie Juwenaliów, po mieście krążyli asystenci i asystentki Zwalczacza Zła, zbierając fundusze na walkę z ciemną stroną mocy, jak też po prostu na jasne mocne. Przykładowo poniżej przedstawiamy niezrównanego oznakowywacza pola potyczek, przeganiającego przechodniów i pilnującego porządku Pana Pachołka.
Po mieście snuła się też blada twarz o zielonych włosach i fioletowym kubraczku, zbierająca 'na wysadzenie sejmu’. Jako że miasto dokumentowałem głównie między różnymi częściami konferencji, nie miałem czasu by zorientować się, czy był postacią złą czy dobrą – pozostawiam to do waszej oceny (którą można wyrazić w komentarzach do wpisu).
Wśród złoczyńców pokonanych przez Mistrza Astronomii i Aikido znajduje się potężny, niemalże metrowy smok, obecnie przykuty do dawnej fosy miejskiej. Obrońcy miasta stawili czoła Draco volans w połowie XVIII wieku, co poświadczyło dwoje świadków (mistrz ciesielski Georg Hieronimi i żona żołnierza Katharina Storchin) w toruńskiej kancelarii miejskiej.
Aby podły płaz nie wypełzł, pilnuje stróż porządku, czyli ogar Filutek, przepędzający też zbyt ciekawskich gapiów, którzy stwarzają ryzyko zbytniego dokarmienia monetami drzemiącego w dawnej fosie smoka (dieta z silnej waluty mogłaby go zbytnio wzmocnić).
Dzięki tak czujnemu pilnowaniu porządku, pozostali mieszkańcy wciąż nawiedzanego przez Krzyżaków miasta mogą spać spokojnie – również ci mniej mobilni.