// Po co ja tu przyjechałam? Czyli mgliście i dżdżyście | Włóczykije.eu

Po co ja tu przyjechałam? Czyli mgliście i dżdżyście

Wpis z 17 czerwca 2018, wstawiony przez

Na zewnątrz prawie 30 stopni. Jak dla mnie, o wieeeele za gorąco. Lato się jeszcze na dobre nie zaczęło, a ja już rozmyślam o zimie…  Może jednak trochę przesadzam… Wystarczyłoby, gdyby słupek rtęci za oknem zatrzymał się na 20 stopniach. Marudzę? I tak źle, i tak niedobrze…

Mamy duże zaległości na blogu. Przeglądam zdjęcia z zimowego wyjazdu do Austrii i stąd nostalgia za chłodem i śniegiem. Dzisiejszy wpis będzie o kapryśnej naturze pogody, która rzadko bywa taka, jaka powinna być, czy może raczej taka, jakiej byśmy chcieli.

Ale od początku. Jak już wspominaliśmy w poprzednim wpisie, tuż po świętach Bożego Narodzenia wybraliśmy się do Innsbrucku, by opiekować się dwoma austriackimi kotami – Luim i Syriuszem. Zadanie wydawało się łatwe, a koty słodkie. Przynajmniej na zdjęciach. Jak mieliśmy się przekonać, futrzaki te są tak samo zmienne i humorzaste, jak pogoda.

Do Innsbrucku dotarliśmy pociągiem z Monachium. Słońce, śnieg i lekki mróz – tak właśnie miało być w stolicy Alp… Jakież było nasze rozczarowanie, gdy po dość ciężkiej nocy (koty biegały po nas, nie zważając na fakt, że chcieliśmy spać) wyjrzeliśmy przez okno.

Podziel się z innymi:
  • Print
  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

stat4u