Od pierwszego wpisu na blogu minęło lat nieco ponad pięć i wpisów 99, co czyni niniejszy wpis wpisem setnym. Od tego czasu odwiedziliśmy kilkanaście państw i mnogość miejsc w Mało-, Wielko- i pozostałej Polsce. W czasie teraźniejszym przebywamy nadal w południowo-zachodniej Anglii, a konkretnie w nadavońskim Bristolu.
Długo dumaliśmy, wpisem na jaki temat uczcić tak doniosłą setnicę.
…noszenia…
…i układania do snu.
Uznaliśmy jednak, że epatowanie słodkotością byłoby tanim chwytem poniżej właściwego szczebla drabiny ewolucyjnej.
Może więc skupić się na zbieraniu i przetwarzaniu plonów z allotment gospodarzy?
Ale nie, będąc w Bristolu, powinniśmy się skupić na samym mieście. Choć, jak widać, łączy ono w sobie różne elementy- od współczesnych twierdz warownych po średniowieczne kościoły.
Jedno i drugie się zresztą przenika.
Choć każde jest też imponujące same w sobie, czy to piętnastowieczny kościół św. Stefana…
…czy dwudziestowieczne budynki Uniwersytetu Bristolskiego…
…czy kwartałocentrum (centro-kwartał?) handlowe…
…będące kreatywną adaptacją przestrzeni miejskiej, bez potrzeby tworzenia zamkniętej bryły…
…czy wreszcie (nieco mniej imponujący) Niedźwiedzi Dół (Bear Pit), czyli dwupoziomowe skrzyżowanie w centrum.
Można by też spróbować skupić się na sztuce ulicy, obejmującej liczne murale…
…wielokulturową sztukę utylitarną…
…czy żywność uliczną, zgodnie z nazwą udostępnianą z tanich i tymczasowych konstrukcji, np. wózków pchanych siłą ludzkich mięśni.
Z drugiej strony, sztuka ulicy już dawno weszła (w poplamionych butach) na salony.
Może więc warto skupić się na jednym z dokonań tego niepozornego pana, uznanego w plebiscycie BBC z 2002 r. za 2. najważniejszego Brytyjczyka wszechczasów?
Isambard Kingdom Brunel (1806-1859) wziął udział m.in. w budowie tunelu pod Tamizą, Great Western Railway z Londynu do Bristolu (na której przeforsował szeroki rozstaw torów), w tym stacji początkowej London Paddington i końcowej London Temple Meads, jak też odcinka napędzanego (przez niecały rok) różnicami ciśnień w rurze między torami zamiast przy pomocy lokomotywy. Zaprojektował też transatlantycki statek parowy jako przedłużenie Wielki Zachodniej Kolei dalej na zachód.
Jednak w Bristolu znany jest w dużej mierze z dzieła, którego nie dał rady dokończyć.
Na drodze do dokończenia wznoszącego się 75m nad Avonem mostu stanęły zamieszki i niewystarczająca ilość zgromadzonych środków. Jego budowa, zakończona w 1864 r., trwała ponad 30 lat.
W efekcie nie został dokończony dokładnie według myśli projektanta – nie uwzględniono m.in. sfinksów na zwieńczeniach.
Most zarządzany jest przez fundusz utrzymujący się z opłat za przejazd – jeden funt za pojazd silnikowy. Piesi i rowerzyści zwolnieni są z opłat.
Pozwala to cieszyć się widokami zarówno samego mostu…
…jak i z niego, czy to na dalszy bieg Avonu w kierunku jej ujścia do Kanału Bristolskiego…
…czy w kierunku centrum miasta. Na zdjęciu widoczne są skalne tarasy, jak też dolna stacja podskalnej kolei zębatej.
Zbliżenie na tarasy…
…i na górny przystanek Clifton Rocks Railway, otwartej w 1893 r. 130-metrowej kolejki pokonującej wysokość 45m. Niestety przestała ona działać już w 1934 r. Obecnie trwają próby zebrania 15 milionów funtów na jej ponowne uruchomienie. Choć poprzez zbieranie do kubełka może to jeszcze chwilę potrwać, dorzuciliśmy swoje parę groszy.
W zastępstwie kolejki można skorzystać z szeregu balkonów domów na pobliskiej ulicy…
…gorzej gdy już dotrze się do zbocza.
Podobny problem występuje po drugiej stronie mostu, gdzie schodami można dojść tylko do balkonu widocznego pod wieżą obserwatorium astronomicznego (dawnego młyna).
Pozostaje zatem radzić sobie metodami klasycznymi, za przykładem młodych.