Naszą majową tradycją jest, jak wiadomo, odwiedzanie národných parkov (czy to północno-zachodnich, południowych, czy jeszcze południowszych). W tym roku jednak powitaliśmy miesiąc matki Merkurego międzymitologicznie, wraz z Warsem i Sawą. Nie pozostało zatem nic innego, jak tylko odwiedzić północne płuco Warszawy, czyli Puszczę Kampinoską.

Pogoda sprzyjała.

Niebieskie niebo było widoczne nawet z ul. Widok dzięki aktualnej modzie na usuwanie budynków z przestrzeni miejskiej. (Na zdjęciu: brak Rotundy.)

Po krótkiej podróży podziemnej na Młociny i podmiejskim pod park, znaleźliśmy się w Truskawiu.

Truskaw to izabelińska wieś wpuszczona w głąb Kampinoskiego Parku Narodowego, przez kilkadziesiąt lat sukcesywnie odprywatyzowywanego.

Jednak nie wszyscy mogą się pogodzić z ingerencją państwa w prawo do prywatności.

Tym bardziej, że w puszczy (ciężko doświadczonej przez kolejne wojny i w dużej mierze odtworzonej nasadzeniami)…

…można znaleźć parę ciekawych podgatunków (bez urazy!), jak np. brzoza czarna…

…czyli brzoza bez barwnika (betuliny).

Trafiają się też drzewa z natury przeznaczone na akcesoria magów.

Z takim kijem, Tim przegoniłby Artura, gdzie ryś rośnie.

Jednak w większości w puszczy wciąż dominują monokultury sosnowe (po lewej) i brzozy (po prawej).

Gdzieniegdzie można trafić na resztki zabudowy, podobnie jak pozostałości po kolejce kampinoskiej.

Przeważają jednak proste przejawy puszczy w postaci pionowych pni, pełzających poziomych palców, itp. Każde drzewo płoży jak może.

Te, które wybrały okazyjne lokalizacje na terenach zalewowych, chwilami zastanawiają się, czy faktycznie wyszły na plus.

Gdzie indziej pozostały już tylko zatopione pnie.

Obok, w miejscu pamięci Palmiry, znajdują się szeregi grobów zabitych w puszczy podczas II wojny światowej.

W głębi (ledwo) widać otwartą parę lat temu nową siedzibę muzeum.

Uwagę przyciągają jednak też nagrobki – od marszałka Sejmu, przez maszynistów i magistrów filozofii, po szeregi niezidentyfikowanych.

Niemniej, nieopodal nowe życie wyrasta z zabarwionej na czerwono wody.

Widoczne jest też niebo w ziemi.

Wokół podtopionych pni wyróżnia się wełnianka wąskolistna, bieląca się puszystością w okresie owocowania.

Obszarów podmokłych przybywa wraz z dążeniem dyrekcji parku do przywrócenia jego funkcji rezerwuarowej, ograniczonej w przeszłości poprzez wykop kanałów.

Jednak po zejściu z nasypu ułatwiającego gromadzenie się wody w obszarze ochrony ścisłej, trafia się do otuliny, której gwałtowna zabudowa nie ułatwia ochrony przyrody. Tym bardziej, że przez sam park prowadzą ogólnodostępne drogi, w tym wojewódzka, zachęcająca do szybkiej jazdy. Nie zmienia to jednak faktu, że wejście w głąb parku daje okazję do wytchnienia.