Author Archives: Ola
Bezpieczeństwo to podstawa!
Tym razem nadajemy na bieżąco z Waszyngtonu. Po wielu godzinach spędzonych w powietrzu nad wielką wodą w końcu postawiliśmy stopy na amerykańskiej ziemi. A musicie wiedzieć, że wcale nie tak łatwo się tu dostać. Amerykanie nie wpuszczają byle kogo. A jeśli już, muszą gościa dokładnie prześwietlić. Mnie „system” wylosował do dodatkowej kontroli bezpieczeństwa, dlatego w &hellip Continue reading
Lisboa, czyli jedziemy tam, gdzie wszyscy
Co roku w okresie ferii zimowych tabuny turystów tłoczą się na podmiejskich lotniskach, by potem (upchnięci w rzędach wąskich foteli jak szprotki w puszce) utyskiwać na niewygodę panującą na pokładach samolotów tanich linii lotniczych. Koniec końców urlopowicze dzielnie znoszą wszystkie niedogodności (ze zdejmowaniem butów podczas kontroli lotniskowej włącznie), by móc na własne oczy zobaczyć kawałek &hellip Continue reading
Na alpejskich wysokościach
Następnego dnia obudziliśmy się o świcie. Zdawało się być chłodniej, nawet Lui opatulił się kocem. Wyjrzeliśmy za okno i … Nareszcie! Teraz widzieliśmy Alpy w całej rozciągłości.
Po co ja tu przyjechałam? Czyli mgliście i dżdżyście
Na zewnątrz prawie 30 stopni. Jak dla mnie, o wieeeele za gorąco. Lato się jeszcze na dobre nie zaczęło, a ja już rozmyślam o zimie… Może jednak trochę przesadzam… Wystarczyłoby, gdyby słupek rtęci za oknem zatrzymał się na 20 stopniach. Marudzę? I tak źle, i tak niedobrze… Mamy duże zaległości na blogu. Przeglądam zdjęcia z &hellip Continue reading
Unser Aufenthalt in München
Zdążyła już nadejść wiosna, a my nie zdążyliśmy nawet napisać o zimie… Tuż po świętach nadarzyła się nam okazja, żeby poćwiczyć niemiecki w Austrii – w Innsbrucku. Aby efektywnie wykorzystać czas (i pieniądze) postanowiliśmy wcześniej odwiedzić stolicę Bawarii – Monachium.
Jak w Tiské stěny wróciło słońce, czyli o ściśle tajnej misji superbohaterów
Pewnego lata nad krajem naszych sąsiadów zawisły ciemne chmury. Mieszkańcy południowo-zachodniej części Wyżyny Dieczyńskiej wpadli w panikę, ponieważ na kilka dni zgasło u nich słońce, świat spowiły gęste mgły i zaczęło padać. Niemal wszyscy stracili już nadzieję na słoneczne lato. Nikt nie wiedział, co się stało. Na szczęście o całej sprawie usłyszeli supertajni superbohaterowie z Kaczogrodu, którzy &hellip Continue reading
Wsi spokojna, wsi wesoła – ostatnie dni przed wyprawą
Wakacje! W tym roku postanowiliśmy dla odmiany spędzić lipcowy urlop lokalnie. Mimo moich protestów, zwyciężył Maćka pomysł wyprawy rowerowej wzdłuż wschodniej granicy Polski. Zdecydowaliśmy, że wyruszymy z Sulmic (27 km od Zamościa) i przejedziemy nowym szlakiem Green Velo (lub jak nazywają go niektórzy Green Failo…) do Suwałk, czyli jakieś 600 km. Może dam radę…
Po Sri Lance pociągiem i nie tylko
Jadąc na Sri Lankę, by opiekować się psem, trochę żałowaliśmy, że będziemy stacjonować w jednym miejscu. Wyspa, choć mała, jest dość zróżnicowana. Niestety, ze względu na górzystą powierzchnię, sieć kolejowa na Lance jest słabo rozwinięta. Chcąc pokonać kilkaset kilometrów, trzeba się liczyć z kilkugodzinną podróżą. Koniec końców udało się nam jednak całkiem dużo zobaczyć.
ஸ்ரீ லங்காவின் தலைநகரில்
O wyjeździe na Sri Lankę myśleliśmy już od dłuższego czasu, ale skutecznie odstraszał nas tropikalny klimat i dość duża odległość. W końcu nadarzyła się jednak okazja nie do odrzucenia. Wyruszyliśmy do Kolombo!
Słońce, kaktusy i zamek przy porcie, czyli w peloponeskim kurorcie
Po opuszczeniu górzystej Kalambaki i pagórczastych Aten wybraliśmy się na kciuk Peloponezu, by w końcu przestać się wspinać i poleżeć nad morzem. Niedoczekanie nasze… Grecja bowiem górami stoi! Otoczone skalnymi masywami jest również malownicze Nafplio – dziś kurort, dawniej (1823-1834) pierwsza stolica nowożytnego państwa greckiego. I tu nie zabrakło wędrówek pod górę. Na szczęście był też czas na spacery &hellip Continue reading